Przekaż wsparcie i zrozumienie rozmawiając o emocjach.
Obserwując mecz młodzików podążających za swym marzeniem (tym jednodniowym, na dziś) zdobycia gola dla swej drużyny, często zwracam uwagę na zachowanie rodziców, tych najbliższych kibiców którzy gotowi są rzucić się w trybun by wesprzeć i asystować swemu dziecku. Często jednak te zachowania, zupełnie odwrotnie niż zamierzamy, nasilają w młodych umysłach presję. Jak więc być tym fajnym rodzicem? Jak komunikować się z dzieckiem by nie odczuwało presji, by wiedziało że zawsze staniemy po jego stronie i absolutnie zawsze mamy czas na zjedzenie lodów, pogadanie o idolach, pobranie w piłkę i wspólne rozwiązywanie ważnych dylematów?
Spotkałam wielu dorosłych, którzy w dzisiejszym świecie szybkich technologii i nacisku na rozwój świetnie zostali wyszkoleni w zakresie komunikacji z klientem, prezentowania nowych strategii biznesowych czy też negocjowania. Natomiast często czują się zagubieni w roli rodzica, w roli wzorca rozwojowego, tego który uczy jak akceptować, zmieniać i rozwijać pomysły oraz czyny. Komunikacja to umiejetność i warto by była ona w rodzinie priorytetem.
Każdy ma uczucia.
Otwarte mówienie o uczuciach ma zasadnicze znaczenie dla uformowanie podstaw pozytywnej komunikacji w rodzinie. Przypomnij swojemu dziecku, że każdy posiada uczucia, emocje i wszystkie one są naturalne. Nie zapominajmy, że tak jak i my, dzieci również mają prawo do odczuwania złości czy smutku. Kluczową sprawą jest umiejętność ich nazwania i opisywania emocji we właściwy sposób. Dajmy na to, „Rozzłościłeś się bo kolega nie podał piłki Tobie tylko sam próbował strzelić bramkę. Możesz mu powiedzieć, że byłeś do dyspozycji ale pamiętaj by nie krytykować jego decyzji”
Nauczenie dzieci wagi wyrażania uczuć z szacunkiem jest absolutnie niezbędne do opanowania sztuki skutecznej komunikacji w przyszłości.
Słuchać = Potwierdzić.
Pamietajmy, że naszym celem jest pozytywna komunikacja, która jest drogą dwukierunkową w związku z czym nie tylko musimy mowić ale tez słuchać. Aktywne słuchanie to sztuka zwracania dodatkowej uwagi na sygnały niewerbalne takie jak mowa ciała, mimika i ton głosu. To wyostrzenie zmysłów i ciekawości by wychwycić najważniejszą informacje z komunikatu. Ważne jest potwierdzenie tego, co usłyszeliśmy i zrozumieliśmy z przekazanej nam informacji. Wielu rodzicow zmaga się z burzą emocji, presji i brakiem cierpliwości w młodych sportowcach, tych dorastających już nastolatkach. W takich sytuacjach nie warto sie przekrzykiwać i udowadniać racje, zmuszać do słuchania. Czasami najlepszym sposobem na kontynuacje rozmowy jest potwierdzenie uczuć naszego potomka. Powiedzenie czegoś w rodzaju „Widzę, że sie martwisz o jutrzejszy mecz” to prosty sposób żeby dać do zrozumienia, że widzisz przez co dziecko przechodzi i że to dobrze, że dzieli się tymi uczuciami.
Zainwestuj w bycie cierpliwym.
Jako zapracowani rodzice mamy tak dużo do zrobienia. Podejmując próbę wygospodarowania czasu na rozmowę zamiast zawsze gdzieś sie śpieszyć, uzyskamy szanse nie tylko usłyszenia ale i zrozumienia tego, co dokładnie do nas mówią dzieci. Kiedy jesteśmy z jakiegoś powodu niecierpliwi tracimy prawie połowę docierających do nas bodźców. Pamietajmy by nie przenosić atmosfery zabiegania, niecierpliwości i życia w pędzie na nasz czas z dzieckiem. Weźmy głęboki oddech, spójrzmy w w oczy naszego dziecka i zobaczmy jak niesamowicie chłonny i młody umysł mamy przed sobą. Choćby to było tylko kilka minut spędzonych wspólnie w samochodzie w drodze do szkoły, zróbmy z nich jak najlepszy użytek komunikując się, będąc ciekawym a nie wymagającym oraz zarażacąc uśmiechem.
„Daj mamie chwilę”.
Znamy go? Znamy. Kiedy potrzebujesz czasu dla siebie, by dokończyć prace lub ważnego maila i nie możesz całej uwagi natychmiastowo poświecić dziecku (co się zdarza), powiem mu ile czasu potrzebujesz i czego od niego wtedy oczekujesz. Dzieci nie potrzebują zostać skarcone i odtrącone za próbę przerwania Tobie tylko dlatego, że ich problem wydaje się być sprawą najwyższej wagi. Dzieci potrzebują wiedzieć, że po upływie wyznaczonego czasu wrócisz do nich i z uwaga wysłuchasz tego, co mają do powiedzenia. Wykorzystaj tę sytuacje nie tylko do nauki komunikacji i zrozumienia, ale rownież do poszanowania dla czyjegoś czasu, do ćwiczenia cierpliwości i akceptowania decyzji. Najgorszą rzeczą jaką możemy zrobic to powiedzieć ‚Nie widzisz, że jestem zajęta?! Idź zajmij sie teraz swoimi sprawami’ lub ‚Nie przeszkadzaj mi bo muszę pracować’. Dzieci pragną naszej uwagi z przeróżnych powodów, a my musimy być w stanie zauważyć to i rozumieć tak, żeby nasze reakcje były adekwatne do ich potrzeb.
Zgoda w niezgodzie.
Uwaga, uwaga, Rodzicu, Trenerze, Ciociu i Wujku, Czytelniku mój drogi, nawet jeśli nie zgadzasz sie z tym, co mówi dziecko, nie przerywaj mu by wyrazić swoją opinię. Bądź cierpliwy (pokaż mu jak to wygląda), wysłuchaj, zwróć uwagę na to, co dziecko próbuje wyrazić. Poczekaj aż skończy swoją wypowiedź, a wtedy podaj swoje powody dla których nie zgadzasz się z jego zdaniem, nie z nim. Pamiętaj że to rownież część składowa praktyki komunikacyjnej, którą wyrażasz nie tylko wsparcie ale i szacunek.
Poligon konfliktów.
Teraz uczysz młodego sportowca podstaw zdrowej komunikacji, i cel ten jest szczytny gdyż budujesz u niego coś wiecej, tworzysz fundamenty dla poźniejszego rozwoju komunikacji nie tylko w domu, nie tylko na boisku ale w życiu zawodowym i osobistym. W miarę dorastania dziecka dom powinien stać się swoistym poligonem do zdobywanie sprawności takich jak: komunikowanie uczuć, proszenie o pomoc i jej udzielanie, oraz przepracowywanie konfliktów. Pomóż dziecku nauczyć się, że wszyscy ludzie są różni a nasza osobowość i temperament wpływa na styl komunikacji, której celem jest osiągnięcie obopólnie szczęśliwych rozwiązań dla każdej ze stron.
Gdy dzieci nie wiedzą jak rozmawiać o uczuciach, stanach emocjonalnych oraz przede wszystkim jak wyrazić siebie, tracą swą naturalną pewność siebie. Zaś gdy tego im zabraknie, przestają one wierzyć w swe możliwości, wątpią, przestają ryzykować i uczyć się eksperymentalnie. Stają się dla siebie bardzo surowe. Rezultatem jest częsta rezygnacja z chęci poprawy, z chęci wzmocnienia i naprawienia tego, co nie działa. Automatycznie te procesy trzymają je z dala od radości uprawiania sportu, od beztroskiej zabawy i zdrowej rywalizacji. Dlatego niemalże maniakalnie zachęcam Cię Drogi Czytelniku do zainwestowania w emocje. Nie stwarzajmy dodatkowych blokad utrzymując wysokie oczekiwania. Pokarzemy otwartość na rozmowę oraz to, iż każdy z nas doświadcza smutku, złości, tak samo jak i radości i ekscytacji. Każdy z nas czasem jest zawiedziony, rozczarowany i poirytowany, i mamy do tego pełne prawo. Pytanie co z tym zrobimy? Jak przekłujemy tę energię w coś konstruktywnego, zależy już tylko od nas.